David S. Goyer: Człowiek ze stali podchodzący „tak, jakby był prawdziwy”
David S. Goyer: Człowiek ze stali podchodzący „tak, jakby był prawdziwy”
Anonim

Odkąd ogłoszono, że Man of Steel został napisany przez Davida S. Goyera, a producentem wykonawczym był Christopher Nolan, utrzymują się twierdzenia, że ​​film jest przykładem „wpływu Mrocznego Rycerza” na Supermana. Mimo że ci dwaj mężczyźni pochodzą z, dosłownie, zupełnie innych światów.

Ale według Goyera to wcielenie Supermana (Henry Cavill) nie będzie zamieniać realizmu na fantazję ani trudnych pytań na efekty specjalne. W rzeczywistości Człowiek ze stali nie jest w ogóle traktowany jako film komiksowy.

Podczas gdy Marvel mógł odnieść sukces w przekształcaniu komiksów w filmy bez usuwania większości humoru i zachwytu widocznego w materiale źródłowym, Goyer i Nolan zrobili coś innego ze swoim podejściem do Batmana. Usunięcie lub ponowne wyobrażenie sobie elementów w celu zaktualizowania starzejącej się historii lub pomocy materiałowi przemówienie do współczesnej publiczności może być przez niektórych postrzegane jako bluźnierstwo, ale dla Goyera wszystko to w służbie mocniejszej historii.

W najnowszym numerze Empire Magazine (za pośrednictwem CBM) Goyer przedstawia swoje podejście do historii znanej prawie każdemu. Szanując filmy poprzedzające Człowieka ze stali, fani powinni spodziewać się czegoś zupełnie innego tego lata:

„Zbliżamy się do„ Supermana ”, jakby to nie był film komiksowy, jakby był prawdziwy… Uwielbiam filmy Donnera. Absolutnie je uwielbiam. Uderzyło mnie tylko, że była w nich idealistyczna cecha, może zadziałać z dzisiejszą publicznością lub nie.. Uderzyło mnie tylko, że gdyby Superman naprawdę istniał na świecie, to przede wszystkim ta historia byłaby opowieścią o pierwszym kontakcie.

„Jest obcym. Łatwo można sobie wyobrazić scenariusz, w którym kręcilibyśmy film taki jak„ ET ”, w przeciwieństwie do niego biegającego w rajstopach. Gdyby świat dowiedział się, że istnieje, byłaby to największa rzecz, jaka kiedykolwiek istniała. wydarzyło się w historii ludzkości … Wpada w ten pomysł, by próbować uczłowieczyć to, co nieludzkie. Jest zrobiony ze stali, a nie z ciała, mówiąc metaforycznie. Przedstawiamy go jako mężczyznę, ale on nie jest mężczyzną."

Scenarzysta nie szarpie się w swojej charakterystyce Supermana jako obcego (jego garnitur już to wyjaśnia), a nie prostym ucieleśnieniem „prawdy, sprawiedliwości i amerykańskiej drogi”, do której tak często jest sprowadzany. Jednak w tym procesie Człowiek ze stali wydaje się być w równym stopniu opowieścią o społeczeństwach i ich postrzeganiu obcych. A konkretnie, jak cała rasa ludzka postrzegałaby coś jako „poza” naszymi własnymi doświadczeniami jako w pełni rozwinięta obca istota.

Nietrudno dostrzec motywy imigracji, przynależności i tożsamości wspólnotowej, do których dąży Goyer (twierdząc, że jest to film, który uważa, że ​​„świat potrzebuje teraz”), ale wyobrażenie sobie Supermana, który jest tak wyraźnie odsunięty od ludzkości przenosi ten restart do zupełnie innych dziedzin. Jak wspomina Goyer, Superman Richarda Donnera (1978) nigdy nie zajmował się pokazaniem, jak rząd lub ludzie na ulicy zareagują na obcego, który ujawnił, że się wśród nich ukrywał.

Superman Returns (2006) Bryana Singera wskoczył jeszcze bardziej do akceptacji Supermana jako celebryty, a nie tylko superbohatera. Ale końcowe linie dialogów Cavilla, które ukazały się w pełnym zwiastunie Człowieka ze Stali, postawiły przed widzami pytanie: „Mój ojciec wierzył, że jeśli świat dowie się, kim naprawdę jestem, odrzucą mnie… co o tym sądzisz?"

Ta gotowość zmierzenia się z uprzedzeniami, strachem, paranoją, a nawet nienawiścią bez okrywania ludzkości, powiedzmy, mniej pochlebnymi tendencjami, obiecuje film, który jest przynajmniej nowy, jeśli nie uniwersalny. Tematy w pracy zrobiły wrażenie na producencie wykonawczym Christopherze Nolanie, podobnie jak wizja reżysera Zacka Snydera dotycząca dużego ekranu. Ale jak opowiesz tak poważną, ugruntowaną historię o superbohaterze z innego świata?

To pytanie nie zostało jeszcze zadane w filmach o superbohaterach DC, ponieważ poprzednia praca Nolana i Goyera nad Batmanem była niezwykle osobistą historią cierpienia i traumy. Zadanie jest trudniejsze, ale pod koniec dnia historię Supermana można sprowadzić do jednego podstawowego pytania o tożsamość. Pytanie zasugerowane w dwóch zwiastunach zwiastuna, ale zależne od możliwości nadania mu prawdziwego wrażenia:

„Jest to oczywiście znacznie dłuższy proces z postacią taką jak Superman. O wiele łatwiej jest realistycznie podejść do Batmana. Wiesz, że nic nie może zranić Supermana, prawdopodobnie poza Kryptonitem. Wyzwanie było po prostu: Czy możemy znaleźć sposób na sprawić, by te elementy zadziałały, cytuję unquote, w prawdziwym świecie? To w dużym stopniu historia mężczyzny z dwoma ojcami ”.

Nikt nigdy nie oskarżył Davida S. Goyera ani Zacka Snydera o ułatwianie sobie życia. I tak jakby połączenie takiej osobistej walki z "masową" akcją i tłem, słowo od Warner Bros. jest takie, że kierunek i wykonalność każdego filmu Justice League będzie zależeć od tego, jak zostanie odebrany przez publiczność Człowieka ze stali.

Raport pochodzi z Variety, a prezes Warner Bros. Jeff Robinov wyjaśnia, że ​​studio „czeka na wyniki” Man of Steel Snydera, zanim przejdzie do przodu. Ten fakt był do tej pory zakładany, ale z pewnością utrudnia to każdemu, kto spodziewa się masowych tajnych ogłoszeń na Comic-Con 2013.

Co myślisz o podejściu Goyera do uziemienia Supermana i stawieniu czoła reakcji świata na jego obecność? Czy jest to historia, na którą czekałeś (aś) na film, czy też zupełnie zły kierunek?

Man of Steel pojawi się w kinach 14 czerwca 2013 roku. W ten czwartek w kioskach pojawi się marcowy numer Empire.

-

Śledź Andrew na Twitterze @andrew_dyce.