Czy Superman NAPRAWDĘ wyrzekł się swojego amerykańskiego obywatelstwa?
Czy Superman NAPRAWDĘ wyrzekł się swojego amerykańskiego obywatelstwa?
Anonim

Więc do tej pory, jeśli nie jesteś żenująco zaległości w swoich niesamowicie ważnych wiadomościach z popkultury, prawdopodobnie już słyszałeś: Superman nie jest już Amerykaninem! Zatrzymaj prasy! Zadzwoń po straż pożarną! Albo - albo - albo coś! Jednak prawda, jak prawie wszystko, jest o wiele bardziej mętna.

Cała ta próba wynikła z prawie 100-stronicowego wydania Action Comics # 900, który ukazał się w środę. Będąc tematem uroczystym - rzeczywiście, 900 komiksów to cała masa komiksów - oprócz głównej fabuły Paula Cornella, istnieje kilka kopii zapasowych historii różnych pisarzy, a nawet scenariusz oparty na scenariuszach autorstwa Supermana: reżysera filmu, Richarda Donnera.

9-stronicowa kopia zapasowa, która wywołała sporne kontrowersje, „Incydent”, została napisana przez scenarzystę Man of Steel, Davida S. Goyera (który także przynajmniej w pewnym stopniu zajmował się filmami takimi jak Nick Fury: Agent of Shield z Davidem Hasselhoffem, Blade, Blade 2, Blade 3 (bleck), Batman Begins, Jumper, Ghost Rider i tak dalej) i narysowany przez Miguela Sepulvedę.

Oto, co musisz wiedzieć o historii Goyera, zanim zdecydujesz, czy chcesz się tym wściekać:

  • Superman, a nie Clark Kent, ogłosił swoje plany zrzeczenia się obywatelstwa amerykańskiego
  • Superman, a nie Clark Kent, ogłosił swoje plany zrzeczenia się obywatelstwa, ponieważ nie chce, aby jego sposoby ratowania świata / ingerencji były już wykorzystywane przeciwko Ameryce.
  • To była kopia zapasowa, napisana przez Davida S. Goyera - nietypowego autora komiksów.
  • Prawdopodobnie nigdy więcej nie odniesie się do tego ani Paul Cornell, ani nikt inny w DC.
  • Ta kopia zapasowa może nawet nie być ciągłością.

Gdyby DC Comics rzeczywiście chciał zmienić obywatelstwo Supermana w poważny, obejmujący całą linię sposób, nie pozwoliliby Davidowi Goyerowi tego napisać i nie byłoby to dziewięć stron z tyłu przełomowego wydania. Poprosiliby jednego z ich ulubionych pisarzy - może Paula Cornella, może Geoffa Johnsa. Byłaby to osobna historia, w której każdy główny bohater (Batman, Flash, Green Lantern, Wonder Woman, Green Arrow itd.) Pojawiłby się, by coś powiedzieć, nie wiem - Ameryka.

Teraz, moim zdaniem, Superman jest jednoznacznie ikoną Ameryki. Wierzenie w to nie czyni z was konserwatystów ani prawicowców, ponieważ jestem prawie tak liberalny, jak oni przychodzą i wierzę w to. Z tego samego powodu nie wierzę, że był to jakiś lewicowy spisek na rzecz Supermana, aby odrzucić Amerykę i wszystkie jej wartości; byłoby ci trudno dokładnie zbadać problem, historię, to, co powiedział Superman, i dojść do takiego wniosku.

To powiedziawszy, historia sama w sobie - „Incydent” - jest dość wadliwa. Pomimo kontrowersji jest to jeden z mniej znaczących i arbitralnych komiksów o Supermanie, które czytałem od dłuższego czasu, a to coś mówi, jeśli przeczytałeś krótkotrwały bieg Supermana JMS z końca ubiegłego roku o człowieku jutra spacerującym po Ameryce.. Historia Davida Goyera odnosi się do irańskich protestów z 2009 r., Tak jakby miały miejsce wczoraj (sugerując mi, że napisał ją wtedy Goyer i od tamtej pory siedzi w jego mieszkaniu). I tak, zdaję sobie sprawę, że od tamtej pory trwało irańskie protesty, nawet dwa tygodnie temu, ale ten komiks wydaje się wyraźnie nawiązywać do protestów z 2009 roku.

Najwyraźniej Superman czyta wiadomości i nie może znieść widoku irańskich przywódców, którzy traktują swoich ludzi tak żałośnie. Słusznie. Tak więc w akcie solidarności leci do Teheranu i przez całe 24 godziny stoi między żołnierzami a protestującymi, pozwalając im rzucać w niego, co tylko zechcą.

Krótko mówiąc, Stany Zjednoczone dostają wiele bzdur za ten ruch. Jest postrzegany jako akt sponsorowany przez Amerykanów, ponieważ oczywiście Superman reprezentuje „Prawdę, sprawiedliwość, amerykański sposób” i tak dalej. Superman mówi doradcy prezydenta ds. Bezpieczeństwa narodowego, że planuje udać się do ONZ i po pośpiechu zrzec się obywatelstwa - ma to nadzieję, że w przyszłości będzie mógł robić wszystko, co uzna za konieczne, a przy tym nie będzie miał działania słabo odzwierciedlają dobre, stare Stany Zjednoczone A.

Po przeczytaniu tej historii moja główna myśl jest następująca: twórcy komiksów muszą po prostu przestać umieszczać prawdziwe wydarzenia w swoich komiksach, aby uczynić je bardziej „ważnymi”, jak „prawdziwy świat”. Rzadko, jeśli w ogóle, robi się to w jakikolwiek interesujący lub satysfakcjonujący sposób i prawie zawsze trywializuje same wydarzenia. Przypomina mi się, jak Doktor Doom płakał na Ground Zero po 11 września:

Amazing Spider-Man # 36 (Doctor Doom) narysowany przez Johna Romitę Jr.

To głupie myślenie, że Superman pojedzie do Teheranu i w jakikolwiek sposób zaangażuje się w protesty. Superman jest mądrzejszy. Do diabła, ma zaawansowany kryptoński mózg - wiedziałby, że lepiej nie wdawać się w tak delikatną sytuację bez namysłu. Ostatecznie irański rząd nie poddaje się żądaniom protestujących - zakończenie, które już znaliśmy, ponieważ wydarzyło się to w prawdziwym życiu. Niezależnie od tego, gdy Superman odlatuje z Teheranu, zauważa protestującego wyciągającego rękę z kwiatem w stronę żołnierza przed nim. Żołnierz bierze kwiatek (och, symbolika!), A Superman przypisuje sobie ten mały, ale niesamowity rozwój - przechwala się nim nawet przed doradcą ds. Bezpieczeństwa narodowego, co znowu jest czymś, czego Superman nigdy nie zrobiłby przez milion lat.

Podsumowując, media, Internet, wszyscy na całym świecie, przesadzili z całą tą sytuacją. To nie jest (moim skromnym zdaniem) próba deamerykanizacji Supermana przez DC jako postaci i nie ma dowodów, że ta historia należy nawet do kanonu DCU. Chodzi mi o to, że po prostu sprawdź wizualny postęp Supermana przez lata, narysowany przez Briana Stelfreeze (poniżej), który pojawił się na samych stronach Action Comics # 900. Najbardziej prawicowa iteracja Supermana (w stylu niesamowitego Gary'ego Franka) jest najnowocześniejszą z sześciu i to on wymachuje ogromną amerykańską flagą. Jeśli Superman Davida Goyera wyrzekł się amerykanizmu, czy to nie przeciwdziała?

Kliknij, aby powiększyć:

Zamiast tego, „Incydent” jest po prostu strasznie upiętą historią napisaną przez niejakiego Davida Goyera, która upadła prawie na każdej stronie. Szczerze mówiąc, powinniśmy być bardziej zainteresowani zdolnością pisarza Człowieka ze Stali do napisania postaci Supermana, niż tym, czy jest on obecnie Amerykaninem.

Action Comics # 900 jest już wyprzedany i prawdopodobnie wróci do drugiego wydania. Ogólnie rzecz biorąc, jest całkiem nieźle - zwłaszcza praca Paula Cornella nad tym problemem.

Śledź mnie na Twitterze @benandrewmoore.