Gra o tron: czy Daenerys staje się szaloną królową?
Gra o tron: czy Daenerys staje się szaloną królową?
Anonim

Daenerys Targaryen coraz bardziej zachowuje się jak jej ojciec, Szalony Król. Podczas gdy postrzeganie jej brutalności przez publiczność waha się od radości po horror, siódmy sezon Game of Thrones zmusza wielu do kwestionowania owoców uprawnień Dany. Chociaż można zracjonalizować jej motywację, by zaskoczyć tylną armię Lannisterów i spalić ją na otwartym polu, jej bezwzględne działania w „Wschodniej Strażnicy” są trudniejsze do przełknięcia. Rzeczywiście, nawet Tyrion i Varys muszą poświęcić chwilę, aby zaakceptować fakt, że ich drogi przywódca nie ma problemu z zamienianiem bezbronnych ludzi w słodko-kwaśny grill Targaryenów.

Żeby było jasne, Randyll Tarly miał to na myśli. Traktował swojego syna, Sama, jak śmieć pod butem i wystawił się na śmierć równą jego złośliwemu życiu. Nawet wtedy, pomimo całego złego wychowania, arogancji i żądzy krwi Randylla, niewielu z nas wybrałoby śmierć za Drogona jako odpowiednią karę. To jest sprawa dzikusów, a nie królowej.

Gdyby tylko Daenerys się tam zatrzymała. Po spaleniu Randalla, skupia uwagę swojej ziejącej ogniem bestii na biednym Dickonie, który najwyraźniej ma trudności z ustaleniem swojej tożsamości z dala od auspicjów ojca. Nawet Jaime i Bronn wiedzą, że Dick jest innej rasy niż jego ojciec, czekając, aż Randyll pobiegnie na swoim koniu, zanim poprosi o prawdziwe przemyślenia na temat obalenia Wysogrodu. Naprawdę, jaki wypaczony rodzic nazwałby swojego syna Dicka?

Nic z tego nie ma już znaczenia, ponieważ Daenerys Targaryen upiekła obu mężczyzn w ramach kary za odmowę zgięcia kolana. Syn zostaje zasadniczo ukarany za grzechy swojego ojca, a dwójka Tarly zostaje zredukowana do kupy popiołu. Panie i panowie, serdecznie witajcie Matkę Smoków w Westeros!

Jak to barbarzyństwo będzie grało na dworze Dany'ego? Choć jej rosnąca sympatia do Jona Snowa jest namacalna, Król Północy nie byłby zbyt zadowolony, gdyby usłyszał, jak traktowała swoich więźniów z Bitwy Pociągiem Łupów. Wie o tym i mądrze ukryła przed nim prawdę. Jon specjalnie ostrzegł ją, by nie stawała się „taka jak wszyscy inni”, spalając Westeros wraz z jej armią smoków. Dany nie tylko odrzuciła jego radę (o którą poprosiła), ale nadal używała ognia jako środka egzekucji na mężczyznach, którzy zostali już schwytani. Tak, Randyll był głupcem odrzucając jej ofertę, ale zostawić Dicka z dala od tego. Gdyby konwencja genewska istniała w Westeros, Dany musiałby się załatwić.

Podczas gdy fani Game of Thrones są zainwestowani w jej błyskawiczny dojście do władzy, Matka Smoków jest ostatecznie niczym innym jak najeźdźcą ze wschodu. Nigdy wcześniej nie była w Westeros, większość ludzi nawet nie wie, że istnieje, a ci, którzy to robią, nigdy nie śniliby o dniu, w którym przybędzie z armią Dothraków i stadem smoków.

Twierdzi, że jest dobrodusznym „Łamaczem łańcuchów”, ale po jej narodzonym przez smoka przybyciu do Blackwater Rush spodziewa się, że wszyscy padną przed nią na twarz jak księżniczka, która została obiecana. Niestety, ciężar dowodu wymaga od niej czegoś więcej niż wykrzykiwania „drakarów”. Ocaleni z armii Lannisterów są przed nią wyraźnie upokorzeni, ale zamiast pokazać jeńcom dobroć jej prawdziwego charakteru, stawia im despotyczne ultimatum: podążaj za mną na ślepo lub zgiń w ogniu. Uprawnienia Dany są tak nieograniczone, że nie widzi w swoich działaniach żadnej winy. Jest (zadziwiająco) powolna, by ufać Jonowi Snow, ale szybko przypala każdego, kto waha się jej zaufać.

Trudno jest patrzeć, jak Daenerys staje się tak okrutnym i nieubłaganym władcą. Chociaż był silnym i odważnym dowódcą przez pierwsze sześć sezonów, w ostatnich odcinkach jako pierwsze pokazano, jak Dany gra na stanowisku przywódczym, ale tak naprawdę nie odniosła sukcesu. Chociaż okazywała cierpliwość w swoich wizjach w Domu Nieumarłych i nie spieszyła się, by dotknąć Żelaznego Tronu, rzeczywistość pokazała, że ​​z każdym z jej działań staje się coraz bardziej pochopna.

„Zegnij kolano” to jej popularne hasło, które powtarza Jonowi Snowowi w sali tronowej, na plaży, w jaskini i wszędzie, gdzie tylko może. Rzuca mu w twarz więzi rodzinne Tyriona, szczeka na ser Davos Seaworth i grozi spaleniem Varysa żywcem, gdyby ten ją skrzyżował. Pomijając tę ​​swobodę na początku sezonu, nikogo nie powinno dziwić, że widzi śmierć przez ogień jako powszechny środek przymusu. Jeśli spalona ziemia jest jej podejściem do budowania wspólnoty, w końcu nie pozostanie nic, na czym mogłaby stanąć.

Dla Daenerys Targaryen to gorące podejście jest zakorzenione w rodzinie.

Strona 2: Okrucieństwa Aerysa

1 2