Recenzja premiery drugiego sezonu „Hell On Wheels”
Recenzja premiery drugiego sezonu „Hell On Wheels”
Anonim

Nietrudno polubić pomysł zachodniego serialu AMC Hell on Wheels. Przedstawienie ma wiele do zrobienia: zatwardziały, samotny wilk w poszukiwaniu tych, którzy zabili jego żonę i dziecko, osadzony na wspaniałym tle budowy Transkontynentalnej Kolei, gdzie zbierają się uwolnieni niewolnicy, imigranci robotnicy i byli żołnierze konfederatów. Jest to rodzaj środowiska, w którym fani wielu gatunków mogą znaleźć ogromną pomoc w tym, czego szukają. Problem w tym, że w pierwszym sezonie serial często nie był pewien, co ma służyć.

Podczas gdy marketing sezonu 2 insynuuje, że dziki Cullen Bohannon (Anson Mount) skutecznie wznieca piekło, serial w swoim pierwszym 10-odcinkowym odcinku był dziwnie pozbawiony piekła. Pozbawiony był też dużej ilości zabudowy kolejowej. W rzeczywistości był to dziwnie nieustrukturyzowany zestaw odmiennych części, które pomimo pokazania kilku przebłysków prawdziwej inspiracji, głównie z trudem dorównywały prawdziwemu potencjałowi materiału.

Przez większość czasu lakoniczny południowiec ledwo mógł być zmuszony do wyrażenia siebie poza gardłowym, jednosylabowym „tak”. To nie jest wina Mount'a, który wykonuje niezwykłą robotę z materiałem, który otrzymał; prowadzi to tylko do zastanawiania się, co mógłby osiągnąć, gdyby bracia Gayton natchnęli swoje scenariusze czymś bardziej zbliżonym do subtelności, zamiast zakładać, że publiczność nie jest w stanie podążać za podtekstem lub uchwycić dosłowne znaczenie różnych pomruków i pomruków Cullen Bohannon. Są pisarze, którym ujdzie to na sucho. Jeden z takich pisarzy nazywa się Aaron Sorkin - chociaż był krytykowany za jego mniej niż subtelne scenariusze w The Newsroom. Ze swojej strony Hell on Wheels cierpi na podobną chorobę werbalną, ale tutaj dialog jest znacznie mniej erudycyjny i znacznie mniej pouczający;jest jedynie wypełniaczem, aby nikt nie kwestionował motywów ani linii myśli. Weźmy na przykład scenę między Szwedem (Christopherem Heyerdahlem) i Lily Bell (Dominique McElligott), w której on faktycznie porównuje, jak daleko spadł do widocznego wzrostu Lily na szczyt. Robiąc takie rzeczy, scenariusz Gaytons często traci wiele z zamierzonego dramatu programu.

Na szczęście jednak w premierze drugiego sezonu, `` Viva La Mexico '', różne postacie z serii zostały nieco przeprojektowane, tak aby model, który mieli wcielić, miał szansę oddychać i znaleźć mniej restrykcyjne sposoby definiowania każdej osoby.. Ulepszenia są natychmiastowe i najbardziej zauważalne w Elam Ferguson (Common) i wspomnianej Lily Bell. I chociaż istnieją dowody na to, że nawet Bohannon odchodzi od bycia czymś więcej niż „dobrym” typem plantacji i właściciela niewolników, lub że jest czymś więcej niż misją zemsty, jeszcze go tam nie ma, ale wydaje się, że Pan Bohannon jest na właściwy kurs.

Spektakl mądrze rozpoczyna się po nieokreślonym czasie po finale zeszłego sezonu, w którym Bohannon uciekał po zabiciu niewłaściwego człowieka. W tym czasie wrócił do Meridian i dołączył do bandy rabusiów pociągów dowodzonych przez luźną armatę o imieniu Hawkins (Ryan Robbins lub Tector z Falling Skies). Plan Bohannona polega na zdobyciu wystarczającej ilości pieniędzy, aby uciec do Meksyku i spróbować znaleźć tam jakieś zbawienie, ale biorąc pod uwagę jego osobowość, sprawy nie układają się zbyt dobrze.

W międzyczasie Elamowi udało się zrazić do tych, z którymi był wcześniej związany, a nawet stracił Evę (Robin McLeavy) na rzecz pana Toole'a (Duncan Ollerenshaw) - któremu udało się nie tylko przeżyć strzał z bliskiej odległości w twarz, ale także przekonaj się, że to właśnie lekarstwo na nieprzyjemny temperament. Istnieje jednak pewna obawa co do trwałości zachowania pana Toole'a, ponieważ wydaje się on potężnym zaborczym wobec Evy w obecności Elama. Gdzie indziej, wydaje się, że Durant (Colm Meaney) przywrócił swoją kolej głównie do porządku - pomimo nieznośnych złodziei pociągów, którzy łapali listy płac - i nawet udało mu się zobaczyć coś przypominającego prawdziwe miasto wyrastające w Piekle na kółkach. Dodatkowo, jego relacje w pracy z Lily wydają się znacznie lepsze, chociaż pozostaje pytanie, na czym polega ich osobista relacja.

Jednak większość zmian spadła na braci McGinnes, Mickey i Sean (odpowiednio Phil Burke i Ben Esler). Po skutecznym doprowadzeniu Szweda do rujnującego upadku (z dopasowaną smołą i piórami), bracia próbują teraz wypełnić pustkę jego nieobecności, biorąc udział w zyskach różnych lokalnych firm w zamian za jakąś ochronę. Z drugiej strony Szwed został zredukowany do oczyszczenia Piekła na kołach z martwych i innych form śmieci, od czasu do czasu zatrzymując się, aby pomóc wielebnemu Cole'owi (Tom Noonan) pochować zamordowaną prostytutkę i powiedzieć kilka szalonych słów w jej imieniu. W międzyczasie Cole ponownie zatracił się w napoju, nie wypełniając swoich obowiązków kaznodziejskich i nieuchronnie stanie się problemem dla jego córki Ruth (Kasha Kropinski), która zakłada butelkę „Corn Likker”uspokoi go na tyle, że odgłosy intymności jej i Josepha Black Moona (Eddie Spears) nie wzbudzą żadnych podejrzeń w imieniu jej coraz bardziej niespokojnego ojca.

Większość tego odcinka ma na celu pokazanie kierunku, w którym sezon 2 planuje zająć Hell on Wheels. Jest przeważnie niejasny; poza ponownym narażeniem Bohannona na śmiertelne niebezpieczeństwo, `` Viva La Mexico '' na szczęście chce zostawić większość innych postaci przy bramie startowej i miejmy nadzieję, że te indywidualne historie trafią do głównej fabuły, w przeciwieństwie do tego, aby wszyscy wskoczyli jednocześnie basen, tak jak w zeszłym sezonie.

Teraz jedynym zmartwieniem jest to, że po porządnej konfiguracji program nie będzie w stanie utrzymać tego kierunku. W końcu trudno uwierzyć, że Cullen Bohannon nie znajdzie się z powrotem w Piekle na kółkach, uderzając ludzi i budząc się z kurczakiem w twarz zbyt długo. Później kwestia będzie polegała na tym, jak Gaytons planują zapobiec cofnięciu się serialu do okazjonalnie żmudnego początku sezonu 1. Hell on Wheels ma wszystkie składniki, aby być całkiem dobrym pokazem, a jest na to więcej dowodów niż kiedykolwiek wcześniej, ale dopóki nie wymyśli, jak uczynić wszystkie swoje historie (nie tylko Bohannon) bardziej adekwatnymi do otoczenia, prawdopodobnie będzie nadal wędrować bez celu po pustyni.

-

Hell on Wheels będzie kontynuowane w następną niedzielę z „Durant, Nebraska” o 21:00 w AMC. Zapoznaj się z zapowiedzią odcinka poniżej: