Czy Star Trek: Discovery jest dobry? Tak, to niesamowite
Czy Star Trek: Discovery jest dobry? Tak, to niesamowite
Anonim

Star Trek: Discovery zakończył swój pierwszy sezon i było niesamowicie. Biorąc pod uwagę cały sezon, gdy zobaczysz las grzybni dla drzew, pierwsza seria Star Trek od 12 lat zyskała prowizję jako najlepsze wcielenie Treka od rozkwitu serii w połowie lat 90-tych, kiedy The Next Generation ukończył studia fabularne, podczas gdy Deep Space Nine i Voyager nosili płaszcz w telewizji. Teraz Star Trek naprawdę powraca na swoje miejsce, jako serial telewizyjny, śmiało udając się tam, gdzie nigdy wcześniej nie był. Discovery oddaje cześć kultowemu kanonowi czcigodnej franczyzy, wprowadzając Treka w ekscytujące nowe kierunki.

Żadna seria Star Trek nie była nigdy idealna. Jednak od pierwszego sezonu The Original Series w latach sześćdziesiątych (który jest prawdopodobnie najlepszy), seria Trek nie miała pierwszego sezonu tak silnego jak Discovery. Ogromna ambicja Discovery zapewniła Star Trek miejsce na wyniosłym płaskowyżu Prestige TV zajmowanym przez Game of Thrones, Westworld, Breaking Bad i tym podobne. Ze swojej strony Discovery opowiedział bezkompromisową serializowaną opowieść o wojnie, stracie i ponownym przyjęciu idealizmu, którego seria nie próbowała do tego stopnia od ostatnich lat Deep Space Nine.

W Discovery wystąpił wadliwy i skonfliktowany główny bohater, Michael Burnham, który był pierwszym buntownikiem Gwiezdnej Floty i wytyczył jej trudną drogę do odkupienia. Utrzymywał karkołomne tempo, pełne akcji, szokujących zwrotów akcji i tragicznej śmierci - wyniki były zarówno ekscytujące, jak i niepokojące (z pewnością nikt nie spodziewał się ani nie chciał szczególnie wielu przypadkowych odniesień do kanibalizmu w Star Trek). Jednak pod tym wszystkim była iskra optymizmu - duch nadziei w samym sercu Star Trek - który przebił się przez fatum i mrok. To poczucie nadziei jaśniało najjaśniej w ostatnim odcinku sezonu, kiedy Burnham zakończyła wojnę Klingonów, którą sama rozpoczęła, potwierdzając podstawowe wartości Gwiezdnej Floty.

To prawda, że ​​podczas rejsu dyskotekowego od czasu do czasu dochodziło do błędów. Być może najbardziej złośliwe były zmiany w Klingonach. Odkrycie na nowo szanowanej rasy wojowników było trudną pigułką do przełknięcia dla wielu fanów przyzwyczajonych do dziesięcioleci dobrze poznanej historii i kultury Klingonów. Można jednak powiedzieć, że fani tak zaznajomili się z Klingonami, że stracili przewagę jako złoczyńcy. Okres prequelu Discovery wymagał od Klingonów bycia wrogiem, a serialowi udało się sprawić, że znów poczuli się obcy i inni. (Tak jak zrobił to Star Trek: The Motion Picture, kiedy po raz pierwszy przeprojektował Klingonów w latach siedemdziesiątych). Jednak pod koniec sezonu dzięki L'Rell i Ashowi Tylerowibyliśmy świadkami tego, jak Klingoni i Federacja ostatecznie połączą się, aby współpracować za kilka dziesięcioleci - zanim staną się niezłomnymi sojusznikami w 24 wieku.

Oto, w jaki inny sposób Discovery przełamał schemat i odważnie odkrył Star Trek na nasze czasy:

Ta strona: Discovery to najlepiej wyglądająca seria Star Trek w historii

Strona 2: Podejmowanie ryzyka i potwierdzanie ideałów Gwiezdnej Floty

Najlepiej wyglądająca seria Star Trek w historii

Firma Discovery postanowiła dopasować oprawę wizualną do filmów wyprodukowanych przez JJ Abramsa i odniosła sukces przekraczający oczekiwania, wprowadzając do telewizji efekty jakości filmowej. Żadna seria Star Trek nigdy nie wyglądała, nie brzmiała ani nie wydawała się tak zdumiewająca, od bitew kosmicznych po kostiumy i scenografie, aż po sposób, w jaki serial został oświetlony i nakręcony. Pozostawiając za sobą hokey, stary wygląd Treka `` zrobiony dla telewizji '', niektórzy fani narzekali, że ta prequelowa seria naruszała kanon, ponieważ prezentowali technologie takie jak hologramy i napęd zarodników grzybni, których Gwiezdna Flota nie powinna mieć w tej erze.

Jednak Star Trek ma być wizją naszej przyszłości, a serial musiał po prostu ewoluować, aby odzwierciedlać XXI wiek. Seria Oryginalna została wyemitowana ponad 50 lat temu i chociaż przewidywała powszechne przedmioty, takie jak ogromne ekrany telewizyjne zamontowane na ścianach, komputery osobiste, a zwłaszcza smartfony, jest teraz bardzo przestarzałą wizją przyszłości. Technologia Discovery odwołuje się do projektu TOS - fazery i komunikatory wyglądają bardzo podobnie - ale muszą też mieć technologię, której jeszcze nie mamy, ale która kiedyś będzie. To z pewnością stwarza zagadkę: dlaczego Enterprise-D sto lat później nie wykorzystuje hologramów na moście? (Sezon 2 obiecuje rozwiązać niektóre z tych problemów z ciągłością). Jednak w pewnym momencie musimy przyznać, że prawdopodobnie nigdy nie będzie on idealnie dopasowany i że najlepiej nie trzymać się tak blisko dziesiątek lat kanonu.Raczej zaakceptuj, że Discovery musi wyglądać jak nasza przyszłość, a to musi oznaczać wyjście daleko poza ograniczone środki, którymi dysponowały seriale telewizyjne sprzed dziesięcioleci.

Z pewnością Discovery musi zachować niepewną równowagę - zwłaszcza w przypadku szokującej bomby, która zakończyła sezon, gdy stanęli twarzą w twarz z USS Enterprise. Kiedy w końcu pokażą wnętrza statku kosmicznego klasy Constitution, będą musiały dopasować się do dobrze ugruntowanego projektu klasycznej serii, jednocześnie odwołując się do ulepszeń wizualnych Discovery. Ale od każdego olśniewającego momentu Discovery, seria bez wątpienia sprosta wyzwaniu przeprojektowania Star Trek, tak aby odzwierciedlał swój ukochany wygląd, jednocześnie czując, że to przyszłość.

Co najważniejsze Discovery to po prostu uczta dla zmysłów. To najbardziej niesamowicie wyglądająca seria Star Trek w historii.

Strona 2 z 2: Podejmowanie ryzyka i potwierdzanie ideałów Gwiezdnej Floty

1 2