Recenzja „Pacific Rim”
Recenzja „Pacific Rim”
Anonim

Chociaż fabuła i rdzeń emocjonalny nie są mocne, akcja i spektakl są, a del Toro buduje swój świat na tyle dobrze, aby stworzyć wiele przyszłych możliwości.

Na Pacyfiku wita nas nieuchronna przyszłość, w której ludzkość została oblężona przez gigantyczne potwory znane jako „Kaiju”, które wynurzają się z międzywymiarowej szczeliny głęboko pod Oceanem Spokojnym, aby siać spustoszenie w ludzkości. Aby stawić czoła temu zagrożeniu, ludzkość łączy siły, by stworzyć „Jaegers”, gigantyczne roboty sterowane przez dwóch połączonych umysłowo pilotów.

Na początku Jaegers wydają się idealnym środkiem odstraszającym dla zagrożenia Kaiju; ale kiedy potwory stają się mądrzejsze i bardziej śmiercionośne - a Jaegery zaczynają padać szybciej, niż można je odbudować - ludzkość znajduje się na krawędzi wymarcia. Naszą ostatnią nadzieją jest desperacki plan Marshalla Stackera Pentecost (Idris Elba) i jego garstki pozostałych pilotów Jaegera, w tym zmęczonego wojną weterana Raleigha Becketa (Charlie Hunnam) i debiutanta Mako Mori (Rinko Kikuchi), nieprawdopodobnej pary, która może udowodnić być najlepszym zespołem pilotażowym, jaki kiedykolwiek widział świat.

Możemy zrobić to krótko i łatwo: jeśli interesuje Cię tylko spektakl wielkich robotów walczących z dużymi potworami, to Pacific Rim będzie pięciogwiazdkowym doświadczeniem, które powinieneś w pełni cieszyć się w największym IMAX 3D teatr, który można znaleźć (zalecane zatyczki do uszu). Jeśli jednak potrzebujesz głębszej historii i mitów, aby sprzedać ci cały spektakl? Dostaniesz mnóstwo mitów, ale pomimo parady „fajnych chwil” źle poprowadzona główna fabuła ostatecznie sprawia, że ​​doświadczenie jest puste.

Reżyser Guillermo del Toro jest znany ze swojej niesamowitej wyobraźni i zdolności filmowca - pokazanych w tak charakterystycznych dziełach jak Pan's Labyrinth i filmy Hellboy - a Pacific Rim żyje i tętni niektórymi ze swoich najlepszych prac. Od projektów robotów i potworów, po dobrze wyreżyserowane sekwencje bitew i ogólną koncepcję, Pacific Rim jest czymś wyjątkowym w zatłoczonym gatunku letnich hitów (to nie jest Transformers - i mam na myśli to w najlepszy sposób), a jednocześnie (pożyczasz?) (składasz hołd?) (kradniesz?) listę innych amerykańskich i japońskich filmów i seriali. (Przeczytaj o kilku z tych możliwych inspiracji TUTAJ).

A co najważniejsze, panuje wszechogarniające poczucie zabawy i radości, którymi reżyser wlał swoją pasję; celem jest dostarczanie rozrywki i rozrywki w większości (robi się to z kreskówek, ale ta kreskówka nadal jest całkiem fajna). Z drugiej strony jest wiele momentów, które rzeczywiście będą mniej przypominały hołdy, a bardziej pochodne kopie innych filmów, niekoniecznie nawet związanych z podgatunkiem „Kaiju / Mecha”. Sprawdź, czy możesz złapać te chwile z Dnia Niepodległości i / lub Deep Blue Sea, a będziesz wiedział, o jakim rodzaju „pożyczaniu” mówię.

Scenariusz - napisany wspólnie przez del Toro i pisarza Clash of the Titans Travisa Beachama - nie robi wrażenia. Historia jest dość prosta, ale obfitość wątków pobocznych często sprawia, że ​​czuje się rozproszona. Rdzeń emocjonalny i rozwój postaci są jeszcze bardziej nieostre: to podobno historia Raleigha i Mako, którą nam opowiadano - a Hunnam i Kikuchi są solidnymi liderami z solidną chemią - ale poza kilkoma powierzchownymi dramatycznymi momentami nie ma prawdziwego konfliktu między nasze główne postacie i nie ma prawdziwego łuku, który mogliby wypełnić jako indywidualne postacie. Krótko mówiąc: nasi bohaterowie są często najmniej interesującymi częściami filmu, co nieuchronnie oznacza rodzaj oderwanego oglądania.

Co dziwne, to Idris Elba's Stacker Pentecost jest najbardziej dynamiczną postacią w Pacific Rim i wydaje się, że ma najbardziej kompletny i wciągający łuk postaci z całego zespołu. Elba (już dobrze znana ze swojego talentu do wyróżniania się nawet w małych rolach - patrz: Prometeusz lub Thor) odchodzi, mając każdą z wielu scen, w których się znajduje - co jest dla niego świetne, ale jest również wyraźną wskazówką, że scenarzyści są nie prowadzenie historii z pełną kontrolą nad kierownicą.

Fabuły z udziałem Charliego Daya (Horrible Bosses) i Burn Gormana (Dark Knight Rises) jako doświadczonych naukowców pojedynkujących się na polu Kaiju - lub Max Martini (The Unit) i Robert Kazinsky (True Blood) jako skonfliktowany zespół ojca / syna Jaegera - podobnie dobre wykorzystanie utalentowanych aktorów kosztem skoncentrowanej, opływowej historii. Gwiazda Hellboya, Ron Perlman, istnieje w tym filmie wyłącznie po to, by sprowokować go dla swojego starego kumpla del Toro i robi to wspaniale. (PS: nie wychodź z teatru przed specjalną sceną po napisach końcowych).

Mity i budowanie świata są dobrze zrobione, jest odpowiedni dotyk mrugającego humoru - ale znowu, niektóre wątki poboczne (takie jak ściana przeciw Kaiju) nigdy nie są śledzone do końca i są rozpraszające. Rzeczywista mechanika technologii science fiction jest pospiesznie wyjaśniana, a następnie sprytnie omijana, tak że wiele, wiele luk w logice i fabule nie jest tak, że odciąga uwagę od przyjemności oglądania ogromnego robota uderzającego w dziwaczne potwory.

Napar z motywów i tropów anime jest wystarczająco zrównoważony, aby odróżnić film od, powiedzmy, Transformers, bez zbytniego przechodzenia w bardziej tępe lub abstrakcyjne style opowiadania historii, które często zniechęcają zachodnich widzów do korzystania z anime. Wyobraźnia Del Toro jest tym, czym jest, to „Wschód spotyka się z Zachodem” w najlepszy możliwy sposób.

Projekt dźwięku jest niesamowity - i przez niesamowity mam na myśli bardzo, bardzo, głośno. Rzeczywisty dialog miał czasem przepastne echo, przez co trudno było go zrozumieć - ale czy to był tylko mój teatr, czy sam film, nie mogę powiedzieć na pewno. Jest to zdecydowanie doświadczenie IMAX; ale po konwersji 3D, choć bardzo dobrze zrobione, nie wydaje się konieczne. Doświadczenie 2D IMAX byłoby więcej niż wystarczające - ale jeśli jesteś wielkim fanem robotów / potworów, dodatkowe szaleństwo będzie dla Ciebie tego warte.

Ogólnie rzecz biorąc, Pacific Rim ma swojemu twórcy podziękować za wyniesienie go ponad tak wiele podobnych i niezapomnianych hitów akcji, dzięki czystej kreatywności, miłości i sile woli. Chociaż fabuła i rdzeń emocjonalny nie są mocne, akcja i spektakl są, a del Toro buduje swój świat na tyle dobrze, aby stworzyć wiele przyszłych okazji do ponownych wizyt, spin-offów, projektów multimedialnych i wszystkiego innego dla fanów (i movie studios) miłość w dobrej serii fanboyów.

(głosowanie)

________

Pacific Rim jest teraz w kinach. Trwa 131 minut i ma ocenę PG-13 za sekwencje intensywnej akcji science fiction i przemocy w całym tekście oraz krótki język.

Jeśli chcesz porozmawiać o filmie bez rujnowania go innym, przejdź do naszej DYSKUSJI SPOILERÓW Pacyfiku. Aby posłuchać, jak redaktorzy Screen Rant dyskutują między sobą o filmie, zaglądajcie do odcinka Pacific Rim podcastu Screen Rant Underground Podcast.

Nasza ocena:

3 z 5 (dobre)