Sean Bean ujawnia swoją ulubioną śmierć na ekranie
Sean Bean ujawnia swoją ulubioną śmierć na ekranie
Anonim

Sean Bean, którego bohaterowie w filmach i telewizji prawdopodobnie umierają częściej niż jakikolwiek inny aktor, ujawnia swoją ulubioną śmierć na ekranie. Oczywiście postacie Beana przez lata przeżywały swój koniec na wiele kreatywnych sposobów. Jako czarny charakter Sean Miller u boku Jacka Ryana Harrisona Forda w Patriot Games, został przebity kotwicą; podczas gdy jako 006 w thrillerze szpiegowskim o Jamesie Bondzie GoldenEye, Pierce Brosnan wrzuca swojego byłego przyjaciela, który stał się wrogiem, do gigantycznej anteny satelitarnej, gdzie został wykończony przez spadający odbiornik, który eksplodował, gdy spadł na niego. Jego śmierć Game of Thrones jako Ned Stark była trochę bardziej pocięta i sucha, ponieważ jego głowa została odcięta mieczem.

Groszek umarł tak bardzo w filmie i telewizji, że zgadywanie, jak będzie rechotał w swoich przyszłych projektach, stało się prawie żartem. Na szczęście Groszek ma w tym wszystkim dobre poczucie humoru, dlatego zabawnie opowiada EW o swojej śmierci jako Boromira we Władcy Pierścieni: Drużyna Pierścienia - gdzie dzielnie bierze kilka strzał rzuconych przez Uruk-hai. by chronić Merry (Dominic Monaghan) i Pippin (Billy Boyd). Śmiejąc się, Groszek mówi EW:

„To moja ulubiona scena śmierci i zrobiłem kilka. Nie można prosić o bardziej heroiczną śmierć ”.

Bean przypomniał sobie, że reżyser Peter Jackson zdecydował się na bardziej praktyczne podejście do zabicia Boromira zamiast za pomocą strzał CG, co zostało zrobione poprzez wbijanie strzał w metalowy napierśnik pod kostiumem Beana. EW mówi, że wiele myśli poświęcono nawet słowom Boromira, które przed śmiercią wypowiedział do Aragorna (Viggo Mortensen). Spotykając się z Jacksonem, pisarzem Fran Walshem i Mortensenem w noc poprzedzającą zdjęcia, grupa - przy piwie i innych mocnych trunkach - wymyśliła fascynujący tekst: „Mój brat, mój kapitan, mój król”.

Podczas gdy Bean śmieje się ze swoich scen śmierci, mówi EW, że kiedy umiera na ekranie, bardzo poważnie traktuje sztukę opuszczania tego świata. Fasola mówi:

„Nie możesz się popisywać. Nie możesz być próżny ani pozować

. Ponieważ za każdym razem, gdy umierasz, jest to ważna chwila! ”

Przy odrobinie szczęścia Bean będzie grą dla większej liczby zgonów na dużym i małym ekranie w nadchodzących latach, dodając do rosnącej listy ciekawostek poświęconych wyłącznie odgadywaniu, jak kopnął w każdy z jego projektów. Być może powodem, dla którego śmierć Groszka rzuca się w oczy, jest to, że są tak emocjonalnie zaangażowani w jego postacie, co oczywiście jest znakiem rozpoznawczym wielkiego aktora. Poza tym, gdy tylko fani chcą poczuć się dobrze z aktorem, mogą wskoczyć do kopii Marsjanina i rozkoszować się faktem, że Bean faktycznie wychodzi z filmu nie tylko żywy, ale praktycznie bez szwanku.