Recenzja Sherlock: The Abominable Bride - piękny, straszny bałagan
Recenzja Sherlock: The Abominable Bride - piękny, straszny bałagan
Anonim

(Ostrzeżenie: SPOILERY przed Sherlockiem: The Abominable Bride.)

-

Oglądanie programu kierowanego - w całości lub częściowo - przez Stevena Moffata jest szczególnie wyjątkowym przeżyciem. To tak, jakby patrzeć na obsesyjnego malarza po miesiącach, a nawet latach pracy, który w końcu perfekcyjnie dopracowuje dzieło sztuki. Niechlujne, odmienne części łączą się i przez chwilę pięknie i radośnie się na nie patrzy. Ale wtedy artysta wpada w takie szaleństwo, że nie może przestać nad tym pracować i rozmazuje farbę na części krajobrazu w swoim podekscytowaniu, aby dodać plecak odrzutowy do cherubina, a kompozycja rozpada się, a całość jest znowu bałagan.

Jedyną zaletą Sherlock: The Abominable Bride jest to, że po prostu okropne fragmenty odcinka są dość starannie podzielone, więc możemy się doczekać godzinnej edycji fanów, która wycina wszystkie okropne bzdury i utrzymuje tylko w dobre bity. Na szczęście dobre fragmenty stanowią większość czasu trwania odcinka, więc w następnej części recenzji będziemy traktować „The Abominable Bride” tak, jakbyśmy przeglądali godzinną edycję fanowską i skupimy się na historii upiornej panny młodej Emelii Ricoletti (Natasha O'Keeffe) i jej zamiłowanie do mordowania poza grobem.

Krótki prolog podsumowuje znane szczegóły pierwszego spotkania Holmesa (Benedict Cumberbatch) i Watsona (Martin Freeman), zastępując czyste, kliniczne otoczenie współczesnej kostnicy obskurnym i niehigienicznym tłem dziewiętnastowiecznego szpitala św. Bartłomieja. Początek to mile widziana usługa dla fanów - rekonstrukcja na żywo całej wiktoriańskiej alternatywnej fikcji fanów Sherlocka, która niewątpliwie jest tam - ale po napisach początkowych wszystko naprawdę się rozwija, ponieważ odcinek przedstawia jedną z najlepszych i najbardziej klasyczne konfiguracje kryminałów: osoba widziana spacerująca po pozornie potwierdzonej śmierci.

Emelia Ricoletti isn't just walking around, however; she starts her post-mortem life by shooting her recently widowed husband, and then becoming Victorian London's very own ghostly serial killer, with an emphasis on male victims and wedding-themed crime scenes. Sherlock thankfully dismisses the identical twin theory right out of the gate, promises a mutton-chopped Lestrade (Rupert Graves) that he'll inform him of the true murderer's identity once he's solved the case and then… completely forgets about it for a few months.

Tak, wydaje się to trochę niezgodne z charakterem, szczególnie biorąc pod uwagę, jak podniecony jest detektyw z natury morderstwa. Na szczęście odcinek przeskakuje przez te kilka miesięcy do punktu, w którym Abominable Bride pojawia się ponownie, tym razem grożąc zamożnemu arystokracie, którego wiejska posiadłość jest niestety spowita w nocy atmosferyczną mgłą. Z tej atmosferycznej mgły wyłania się straszna pani Ricoletti, aby poinformować go o zbliżającej się śmierci. Jej przepowiednia okazała się śmiertelnie trafna.

Podobnie jak wszystkie dobre tajemnice, wskazówki dotyczące rozwiązania sprawy Wstrętnej Panny Młodej są przypadkowo wrzucane do odcinka po drodze pod postacią komicznej ulgi i momentów postaci, gdy kobiety w życiu Sherlocka i Johna rzucają wyraźne uwagi na temat tego, jak nigdy się nie wydają wspomniane w opowiadaniach Johna - oczywiście poza ich funkcją w narracji. Te chwile ładnie wtapiają się w dowcipne przekomarzanie się między postaciami, które jest równie ostre i zabawne, jak zawsze. Jest to również sprytny i subtelny komentarz na temat niektórych osób, które zostały pominięte w relacjach historycznych, ponieważ osoby piszące te relacje nie uznały ich za godne uwagi.

Oczywiście akcja "The Abominable Bride" rozgrywa się (w większości) w bardzo ważnym dla brytyjskich kobiet okresie, czego dowodem jest Mary Morstan (wciąż szpiegująca) z Amandy Abbington, będąca członkiem ruchu sufrażystek. Podczas gdy protestujący widują na ulicach szarfy „Głosuj na kobiety”, za kulisami działa inny ruch kobiecy, aby stworzyć boogeymana dla mężczyzn z wyrzutami sumienia na temat rzeczy, które zrobili kobietom. Dobrze, naprawdę, ta Liga Furii nie trafiła na strony książek historycznych; modelowanie swoich strojów na wzór Ku Klux Klanu to pewny sposób, aby upewnić się, że Twój ruch nie starzeje się dobrze.

Podsumowując, rozwiązanie „Odrażającej Oblubienicy” udaje się całkiem zgrabnie dopasować do faktycznej historii ruchu praw wyborczych kobiet. Byli przecież członkowie bardziej wojowniczego ruchu sufrażystek, którzy byli gotowi poświęcić swoje życie za swoją sprawę (choć nikt nie zabił za to), a ruch praw wyborczych kobiet w Ameryce miał w szczególności silne wątki białej supremacji, co sprawia, że Klan jest całkiem odpowiedni. Dość uproszczone wyjaśnienie zamiany ciał i wielu morderców jest ładnie uzupełnione szczegółami, takimi jak sztuczka z lustrem używana do stworzenia upiornej zjawy, a niektóre momenty, w których postacie spotykają upiorną pannę młodą, są naprawdę przerażające. Gdyby skupiał się całkowicie na wiktoriańskiej scenerii i jej historii, „The Abominable Bride”z łatwością mógłby być jak dotąd jednym z najlepszych odcinków Sherlocka. Niestety tak się nie stało.

Współczesna fabuła jest w istocie przedłużoną wersją zwrotów akcji, w których wszystko było snem - przedłużonych w taki sam sposób, jak przedłużają się bambusowe tortury. Najwyraźniej zakończenie sezonu 3, w którym Moriarty (Andrew Scott) powrócił z martwych, nie mogło czekać do czwartego sezonu, więc trafia do "The Abominable Bride", gdy historia Emelii Ricoletti staje się tylko środkiem, dzięki któremu rozwiązanie kwestii powrotu Moriarty'ego z grobu (ironiczne, biorąc pod uwagę tematy wiktoriańskiej fabuły). Co gorsza, rozwiązanie tajemnicy Moriarty'ego nie jest udostępniane publiczności. Najwyraźniej naprawdę nie żyje, ale wrócił, ale zdecydowanie nie żyje, ale Sherlock nie chce jeszcze ujawnić, co to oznacza. Więc po tym wszystkim nadal niczego się nie nauczyliśmy.

Jeśli nie ma szans, że showrunners Sherlocka to czytają, pamiętaj, że nie zawsze potrzebujesz retrospekcji i flashforwardów, warstw snów inspirowanych Incepcją, niewiarygodnych narratorów, epickich zwrotów akcji i arcy-nemezes stojących przed snem wodospad wyraźnie krzycząc na siebie definiujące cechy charakteru. Czasami lepiej jest po prostu mieć ducha, tajemnicę morderstwa i dobrą filiżankę herbaty.

Sezon 4 Sherlocka ma nadejść w 2017 roku.