Star Wars kopiuje teraz Star Trek
Star Wars kopiuje teraz Star Trek
Anonim

Ponieważ Lucasfilm stara się zachować żywotność Gwiezdnych Wojen w dającej się przewidzieć przyszłości, wydaje się, że czerpią pewne wskazówki z innej serii science fiction popkultury, Star Trek. Odkąd George Lucas wprowadził galaktykę daleko, daleko w 1977 roku, te dwie właściwości przeplatają się, a fani nieustannie spierają się, która z nich jest najlepsza. Oba wpłynęły na niezliczoną liczbę ludzi swoimi historiami o ostatecznych granicach i operach kosmicznych, chociaż Gwiezdne Wojny prawdopodobnie zawsze były bardziej popularne, jeśli postacie kasowe są czymś, przez co można przejść.

Przez krótki okres czasu Trek osiągnął komercyjne wyżyny, których nigdy wcześniej nie widział, dzięki energicznemu restartowi JJ Abramsa w 2009 roku. Chociaż film otrzymał pozytywne recenzje i zarobił w kraju 257,7 miliona dolarów, w niektórych kręgach był krytykowany za naśladowanie stylu Gwiezdnych Wojen, a nie wierność klasycznemu materiałowi Treka. Przypadkowo, gdy Gwiezdne Wojny przygotowują się do wejścia w nową erę sagi po Skywalkerze, zapożyczają pewne elementy z podręcznika Treka; mianowicie w tym sensie, że rozwija się do wielu serii, które są oddzielne, ale połączone pod jednym parasolem.

Star Wars kopiuje podejście Star Trek

Plany Lucasfilm dotyczące Gwiezdnych Wojen po IX odcinku stały się jaśniejsze w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W listopadzie 2017 roku studio zaszokowało wszystkich, ogłaszając, że reżyser Last Jedi, Rian Johnson, opracuje własną, samodzielną trylogię, odłączoną od głównej epizodycznej sagi. Dopiero w zeszłym tygodniu Lucasfilm ujawnił, że showrunnerzy z Gry o Tron, David Benioff i DB Weiss, napisali i wyprodukowali własną serię Gwiezdnych Wojen, która byłaby niezależna zarówno od sagi Skywalkera, jak i trylogii Johnsona. Nie ustalono żadnych dat premiery tych filmów, ale wygląda na to, że Gwiezdne Wojny są ustawione na następną dekadę.

Jeśli ta koncepcja brzmi znajomo, to dlatego, że Star Trek udoskonalił tę metodę w ciągu 50 lat. Stworzenie Gene'a Roddenberry'ego zaczęło się w latach 60. jako The Original Series, ale później rozwinęło się w The Next Generation, Voyager, Deep Space Nine i inne. Podczas gdy istniały możliwości krzyżowania się między iteracjami Treka (takimi jak film Generations), każda seria skupiała się na własnej obsadzie postaci i opowiadała narrację, która mogłaby stać się niezależna, gdy oglądana jest w próżni. Pozwoliło to serii (ahem) żyć długo i prosperować, ilustrując ogromny potencjał historii w jej otoczeniu. Gdyby Trek był ograniczony tylko do swojego pierwotnego przebiegu, czułby się ograniczony, ale wszechświat jest dość ekspansywny i nadal rośnie w siłę dzięki sukcesowi Star Trek: Discovery w CBS All-Access.

To podejście jest przeciwieństwem tego, co robili Gwiezdne Wojny przez 40 lat swojego istnienia. To prawda, że ​​istnieje oryginalna trylogia, trylogia prequel, trylogia sequela i programy telewizyjne, które koncentrują się na różnych postaciach, ale wszystko służy sadze Skywalker, która rozpoczęła się w A New Hope. Praktycznie każdy fragment kanonu w jakiś sposób nawiązuje do filmów, wypełniając luki i omawiając aspekty, których filmy sagi nie mogły tak naprawdę dotknąć. Rogue One i Solo są zapowiadane jako samodzielne filmy, ale zasadniczo są częścią własnej oryginalnej serii Gwiezdnych Wojen, ładnie pasując między prequele i klasyczne filmy. Przebudzenie Mocy i Ostatni Jedi zwracają uwagę na młodszą obsadę, ale te prace nadal stanowią kontynuację oryginalnych historii trylogii, dając takie osoby jak Luke Skywalker, Han Solo,oraz emocjonalne pożegnania księżniczki Leii i opowiadania tragedii wnuka Dartha Vadera. Nawet książki, komiksy i programy telewizyjne nie szukały inspiracji poza tym, co jest prezentowane w filmach, co oznacza, że ​​Lucasfilm w zasadzie wydoił 66 lat galaktycznej historii za wszystko, co jest warte.

Krytyczny i komercyjny sukces nowych filmów o Gwiezdnych Wojnach z pewnością dowodzi korzyści płynących z nostalgii fanów za tradycyjną ikonografią, ale pojawiły się pewne obawy dotyczące postrzeganego braku wizji Lucasfilm. W zeszłym roku raporty sugerowały, że studio jest w trakcie tworzenia kolejnych spin-offów dla Obi-Wana Kenobiego, Yody, Boby Fetta, a nawet Jabby the Hutt. Podczas gdy każdy z tych hipotetycznych filmów mógłby eksplorować wcześniej niewidziane zakątki wszechświata Gwiezdnych Wojen, nadal byłyby opakowane w to, co było wcześniej i nie potrafiłyby naprawdę wykorzystać płótna odległej galaktyki. Dzięki serii Johnson Trilogy i Benioff & Weiss Gwiezdne Wojny zostaną wreszcie w pełni uwolnione od zbyt dobrze znanych elementów dziedzictwa.

Strona 2: Dlaczego nowe podejście Gwiezdnych Wojen jest tak ważne

1 2